Tego raczej nikt się nie spodziewał, ale wiele wskazuje, że Paulo Sousa, wraz ze swoim sztabem, może opuścić reprezentację Polski. Jak donoszą brazylijskie media, Portugalczyk jest o krok od podpisania umowy z Internacionalem, który oferuje mu sto tysięcy euro miesięcznie, czyli o 30 tysięcy więcej niż płaci mu PZPN.
Na informację ze złością zareagował PZPN. “Otoczenie prezesa Cezarego Kuleszy trzyma rękę na pulsie. Jeśli jednak Portugalczyk miał wszystkich zwieść i za plecami prezesa oraz PZPN dogadać się ws. pracy w Internacionalu (lub innym klubie), związek zamierza ostro zareagować i skierować sprawę do FIFA, domagając się ogromnego odszkodowania w wysokości kilku milionów złotych za zerwanie kontraktu i narażenie PZPN na dodatkowe koszty przez konieczność zatrudnienia nowego selekcjonera” – napisał Jakub Seweryn, dziennikarz Sport.pl.
Okazuje się, że relacja Sousy z Kuleszą jest napięta już od jakiegoś czasu. – Chyba nikt o tym nie pisał, a to może mieć spore znaczenie wobec plotek o odejściu selekcjonera. Podczas grudniowego spotkania z prezesem Kuleszą Paulo Sousa nie zgodził się na dołączenie do sztabu kadry młodego polskiego trenera. Miał do tego prawo, ale pewnie kwas pozostał – napisał na Twitterze Maciej Wąsowski, dziennikarz “Przeglądu Sportowego”.
Na razie nie wiadomo o kogo chodziło.
Fatalny bilans Sousy
Sousa objął kadrę w marcu 2020 roku. Do tej pory poprowadził biało-czerwonych w 15 spotkaniach, z który wygrał zaledwie sześć spotkań. Ale na rozkładzie ma tylko: Andorę, Albanię i San Marino.
W marcu odbywają się baraże o mundial w Katarze. Polska zmierzy się z Rosją. Jeśli wygra, to w decydującym meczu zagra z wygranym z pary: Czechy/Szwecja.