W wyborach prezydenckich Emmanuel Macron zdobył 58,54 proc. głosów, zapewniając sobie kolejne pięć lat w Pałacu Elizejskim. Swoją przeciwniczkę z partii Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen wyprzedził o 17 punktów procentowych Le Pen uzyskała 41,46 proc. głosów. Warto podkreślić, że zwycięstwo polityka nie było tak spektakularne, jak w pierwszym starciu z kandydatką skrajnej prawicy w 2017 roku. Wygrał wówczas ze zdecydowaną przewagą. Miał 66,1 proc. głosów
Teraz francuscy politycy zaczynają skupiać się na wyborach parlamentarnych, które odbędą się 12 i 19 czerwca. Kandydat lewicy na prezydenta Jean-Luc Melenchon, który w pierwszej turze uzyskał aż 22 proc. głosów i o mało co nie wyprzedził Marine Le Pen, natychmiast nazwał je “trzecią turą” wyborów prezydenckich.
Z sondażu przeprowadzonego przez instytut Harris Interactive wynika, że koalicja partii związana z Emmanuelem Macronem zdobędzie absolutną większość w izbie niższej parlamentu. Sondaż przeprowadzono w niedzielę (24.04) i poniedziałek (25.04) na reprezentatywnej próbie 2343 osób w wieku powyżej 18 lat.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Wybory parlamentarne we Francji. Koalicja Emmanuela Macrona zdobędzie większość
Według sondażu dotyczącego wyborów parlamentarnych prezydencka formacja La Republique en Marche, centrowa MoDem i centrowo-konserwatywna partia Horizons zdobyłyby razem od 328 do 368 mandatów, czyli większość bezwzględną w Zgromadzeniu Narodowym. Obecnie główna partia opozycyjna w niższej izbie parlamentu, centroprawicowi Republikanie, mogą liczyć na 35-65 miejsc, co oznacza spadek wobec ich obecnej pozycji (mają 101 deputowanych). Ze Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen ma szansę wejść około 100 przedstawicieli.
Faktem jest, że jedna trzecia głosów na skrajną prawicę w pierwszej turze wyborów prezydenckich i ponad 20 procent na lewicowego Jeana-Luca Mélenchona świadczą o tym, że Francuzi chcą zmian.
Prasa o zwycięstwie Macrona w wyborach prezydenckich: “Wielkie ufff”
Niemiecki “Die Welt” pisał o “wielkim uff” we Francji i w Europie. To “głębokie westchnienie ulgi” ludzi o umiarkowanych poglądach na całym kontynencie. Dziennik zaznaczył, że Macron – “mimo wszystkich swoich słabości, wahań i błędnych kalkulacji politycznych” – jest politykiem, który opowiada się za demokratyczną, liberalną, proeuropejską polityką, czego nie można powiedzieć o jego konkurentce.
Brytyjski “The Guardian” pisał, że Macron będzie musiał “uzdrowić” podzielone społeczeństwo, pełne poczucia niesprawiedliwości. Jego pierwsza kadencja przyniosła bardzo pozytywne wskaźniki gospodarcze dla kraju, ale dla wielu obywateli koszty życia są teraz tak duże, że ledwo wiążą koniec z końcem. To było jednym z wyzwań Macrona w kampanii i czymś, do czego odwoływała się Le Pen. Trudne emocje, złość i rozczarowanie będą wyzwaniami na nową kadencję.
We Francji klarują się też nowe bloki polityczne po porażkach dawnych dużych partii. Macron jest liderem bloku centrowego. Le Pen przewodzi skrajnej prawicy, straszącej imigracją i krytykującej integrację europejską. Trzeci blok to lewica. Jej lider Jean-Luc Mélenchon niemal wyprzedził Le Pen w pierwszej turze – zabrakło mu nieco ponad 1 punkt procentowy, by to on znalazł się w II turze wyborów.
Amerykański “Washington Post” widzi w wyniku wyborów “odparcie zagrożenia” ze strony skrajnej prawicy. “Zdecydowane” zwycięstwo Marcona daje Unii Europejskiej stabilność polityczną w czasach wielu zagrożeń, od skrajnej prawicy po rosyjską wojnę z Ukrainą – czytamy w dzienniku.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.